WiadomościUWAGA TVN: pracownicy Olefin - Nie pracujesz, jesteś chory, płacisz 30 zł

UWAGA TVN: pracownicy Olefin - Nie pracujesz, jesteś chory, płacisz 30 zł

UWAGA TVN: pracownicy Olefin - Nie pracujesz, jesteś chory, płacisz 30 zł

08.05.2024 20:26

Kilka dni temu opisywaliśmy jeden z reportaży w programie "UWAGA!" TVN dotyczący 30-letniego Mateusza, który w trakcie odbywania kary więzienia w Zakładzie Karnym w Płocku, trafił do szpitala w ciężkim stanie. Nie musieliśmy długo czekać, a reporterzy zajęli się inną sprawą związana także z naszym regionem.

Portal panoramaplock.pl napisał o tym pierwszy.

Kilka dni temu opisywaliśmy jeden z reportaży w programie "UWAGA!" TVN dotyczący 30-letniego Mateusza, który w trakcie odbywania kary więzienia w Zakładzie Karnym w Płocku, trafił do szpitala w ciężkim stanie. Nie musieliśmy długo czekać, a reporterzy zajęli się inną sprawą związana także z naszym regionem.

Dziś o 19.55 swoją premierę w programie "UWAGA!" miał reportaż, w którym sprawdzono, w jakich warunkach mieszkają obcokrajowcy pracujący przy budowie Olefin III."Wstrząsające relacje cudzoziemców pracujących przy wartej 25 miliardów inwestycji Orlenu. „Wyzysk i łamanie praw pracowniczych".

- Bez pieniędzy, ubezpieczenia, bez żadnych dokumentów, pozwolenia na pracę - opowiada jeden z pracowników.

Libin i jego brat Balu przyjechali do Polski dzięki agencji, która zatrudniła ich przy pracy sezonowej pod Warszawą. Kiedy praca skończyła się, obaj mężczyźni zgłosili się do koreańskiej agencji pracy. Libin pochodzi z Indii. Do Polski przyjechał, aby zarobić na utrzymanie swojej rodziny, która została w Indiach.

Obraz

- Miałem spotkanie z dwoma Koreańczykami. Mówili, że zapewnią dobre zakwaterowanie, dobrą pensję i na wszystko będą dokumenty. Miałem dostawać 23 zł za godzinę. I pracować 10 godzin dziennie, 6 dni w tygodniu – relacjonuje Libin.

Oznacza to, że Libin powinien zarabiać na miesiąc blisko 5.500 tys. zł. Sytuacja z wypłatą wynagrodzeń według relacji pracownika jest jednak skomplikowana:

- Koreańczyk mówił, że będą płacić pensje na konto, każdego 15. dnia miesiąca. Ale przychodził 15, 20, 21, 25 i pensji wciąż nie było. Wtedy Kim dawał nam 400 zł albo 200 zł. Mówił weź to, damy ci pieniądze następnym razem. Przekazywał pieniądze do ręki, a czasami je wysyłał na konto, ale to były bardzo małe sumy – opowiada Libin.

Obraz

Pracownicy opowiadają także o warunkach mieszkaniowych. Niektórych zakwaterowano w hostelu:

- Na miejscu zobaczyłem wiele osób w małym pokoju, niektórzy z nich tam gotowali, gotowali w sypialni – opowiada Libin.

- Było tam bardzo źle. Mieszkaliśmy w warunkach, które nie nadawały się dla ludzi. Do tego raz nie było ciepłej wody, raz zimnej albo wcale nie było wody – opowiada Balu.

Libin i Balu pewnego razu w środku nocy, zostali wyrzuceni na bruk z hostelu, w którym byli zakwaterowani. [Według autorów reportażu byli niewygodni dla agencji pracy ciągłymi pytaniami o pensje i umowy o prace].

- W środku nocy przyszedł Kim i mnie popychał. Wszystkie moje rzeczy wykopał, jakby grał w piłkę nożną. Do dziś nie zapłacił mi 2 tys. zł – mówi Libin.

- Byłem szarpany i zostałem wyrzucony z hostelu. Moje rzeczy zostały wkopane nogą na zewnątrz. Nigdy nie spotkałem się z taką sytuacją. Do tej pory to przeżywam – dodaje Balu.

Reporterzy postanowili porozmawiać także z pracownikami, którzy wciąż pracują przy budowie Olefin. Ich relacje zgadzają się z tym, co mówili Libin i Balu.

Na podłodze spał mężczyzna. Okazało się, że jest chory. Od jego towarzyszy usłyszeliśmy, że ten kto choruje, musi jeszcze zapłacić karę za każdy dzień nieobecności w pracy.

- Nie pracujesz, jesteś chory, płacisz 30 zł – powiedział jeden z robotników.

Obraz

- W hostelu mieszkało ponad 50 osób. Były dwa piętra, jedno piętro, jeden prysznic – precyzuje Libin. Na budowie niektóre materiały były niebezpieczne. Mieliśmy ubrania ochronne, ale maski nie działały. Za każdym razem miałem kaszel, bardzo ciężki kaszel – opowiada Libin.

- Oni są zdani na łaskę pracodawcy. Całe rodziny czekają na ich pieniądze, więc oni nie mogą sobie pozwolić, żeby oficjalnie wystąpić przeciwko pracodawcy. Do tego oni nie mówią w ogóle po polsku, często nie mówią też dobrze po angielsku. I nie wiedzą, gdzie mieliby się zwrócić z prośbą o pomoc – mówi Bartosz Józefiak, współautor reportażu.

Obraz

Pracownicy Olefin mieszkają także w kontenerowych miasteczkach, które mieszczą się na terenie budowy, [aby się tam dostać trzeba mieć specjalną przepustkę]. O warunkach panujących w miasteczku kontenerowym opowiedział Polak, który pracował kiedyś przy budowie Olefin:

- To jest po prostu terror. Taki łagrowy terror. Jest tam wiele dziwnych zasad. Nie można opuszczać tego kampu po godzinie 22, ani na niego wchodzić. Jak ktoś się spóźni, to musi warować przed kampem, poza budową do godziny szóstej czy siódmej. Mieszkają tam po czterech. No i mają tam cały swój dobytek. Do tego na korytarzach stoją przepełnione kubły na śmieci, z których unosi się smród. Byłem tam jednego razu i rozmawiałem z Hindusami. Pokazywali, jak stoi woda na podłodze. Te kontenery są bardzo nisko osadzone nad ziemią. I w momencie, gdy tam padał śnieg, był mróz, to podłoga przemarzała. Ogólnie Hindusi i Filipińczycy są kierowani do najcięższych prac. Koreńczycy bardzo często poniewierają ich. Krzyczą na nich, zastraszają. Słyszałem o przypadkach, że na przykład byli kopani w tyłek przez przełożonych, popychani. Są zatrudnieni na umowę zlecenie. Robią masę godzin, a nie mają za nie pieniędzy, niektórzy nie mają w ogóle umów – dodaje mężczyzna. – opowiada mężczyzna.

Obraz

Sytuacja opowiedziana w reportażu jest na tyle poważna, że prowadzący program zapowiedział, że już jutro o 19.55, czyli w czasie telewizyjnej premiery reportaży w programie "UWAGA!" TVN, program będzie nadawany na żywo przy budowie Olefin.

Wybrane dla Ciebie