Śmierć mężczyzny na plebanii w Drobinie – biskup płocki przesłuchany przez prokuratur ę!
Tragiczne wydarzenia, do których doszło jesienią na plebanii w Drobinie, wciąż budzą ogromne emocje w opinii publicznej. Sprawa śmierci młodego mężczyzny znalezionego w mieszkaniu jednego z księży nabiera nowych wymiarów, a śledztwo prowadzone przez prokuraturę poszerza się o kolejne wątki. Jednym z najważniejszych elementów postępowania okazało się niedawne przesłuchanie biskupa płockiego, który został wezwany jako świadek w sprawie.
Do tragedii doszło we wrześniu, kiedy to służby zostały powiadomione o odnalezieniu ciała około trzydziestoletniego mężczyzny na plebanii. Zgon stwierdzono na miejscu, a pierwsze oględziny nie wskazywały na udział osób trzecich. Mimo to prokuratura szybko wszczęła śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci, zabezpieczając w budynku liczne ślady oraz substancje, które przekazano do badań toksykologicznych.
W miarę rozwoju śledztwa na jaw wychodziły kolejne informacje, a biegli mieli ustalić, że w organizmie zmarłego znajdowały się różne substancje, których działanie mogło mieć wpływ na jego śmierć. Prokuratura nie ujawnia ich rodzaju, podkreślając, że pełna analiza nadal trwa i ma kluczowe znaczenie dla wyjaśnienia przebiegu wydarzeń.
W ostatnich tygodniach śledczy zdecydowali się wezwać na przesłuchanie biskupa płockiego, który nadzoruje parafię, w której doszło do tragedii. Duchowny stawił się w prokuraturze i udzielił zeznań jako świadek.
Według dostępnych informacji jego przesłuchanie przebiegło spokojnie, a biskup miał współpracować z organami ścigania, odpowiadając na wszystkie zadane pytania. Prokuratura zapowiedziała również kolejne przesłuchania, w tym proboszcza parafii oraz osób, które mogły mieć wiedzę o życiu i sytuacji księży mieszkających na plebanii.
Równolegle do działań śledczych, diecezja płocka powołała własny zespół, którego zadaniem było ustalenie wszelkich okoliczności tragedii z punktu widzenia struktur kościelnych.
— Biskup płocki stawił się sam, bez prawnika. Odpowiadał zarówno na pytania prokuratury, jak i moje. Te odpowiedzi były składne i wyczerpujące. Na pewno nie odniosłem wrażenia, że biskup próbował cokolwiek ukrywać, czy utrudniać przesłuchanie — powiedział w rozmowie z Onetem aplikant adwokacki Marcin Olenderek, pełnomocnik rodziny zmarłego.
Przygotowano specjalny raport, który po ostatecznym uzupełnieniu dokumentacji z prokuratury ma zostać przekazany do Watykanu. W parafii wprowadzono także zmiany personalne — proboszcz został zmieniony, a jeden z księży zawieszony w pełnieniu obowiązków duszpasterskich do czasu pełnego wyjaśnienia sprawy.
Rodzina zmarłego od początku domaga się rzetelnego śledztwa i pełnej transparentności. Ich pełnomocnik podkreśla, że bliscy chcą poznać dokładny przebieg wydarzeń oraz wiedzieć, w jaki sposób doszło do śmierci mężczyzny, który — według rodziny — nie miał wcześniej poważnych problemów zdrowotnych. Pojawiają się również krytyczne głosy dotyczące tempa prowadzenia śledztwa, a także organizacji przesłuchań świadków.
— Myślę, że przyszedł z nastawieniem, by faktycznie współpracować z organami ścigania. więcej nie mogę powiedzieć z uwagi na tajemnicę śledztwa — dodaje Olenderek.
Sprawa śmierci na plebanii stała się jednym z najgłośniejszych tematów jesieni i wywołała szeroką debatę dotyczącą odpowiedzialności instytucji kościelnych, standardów bezpieczeństwa oraz przejrzystości działań duchownych w sytuacjach kryzysowych. Na ostateczne ustalenia prokuratury, które pozwolą zrozumieć przyczyny tragedii, trzeba jednak jeszcze poczekać.
Śledczy zapewniają, że badają wszystkie możliwe wątki, a kluczowe znaczenie mają wyniki specjalistycznych analiz toksykologicznych oraz zeznania osób związanych z parafią. Dopiero po zebraniu pełnego materiału dowodowego zapadnie decyzja o dalszych krokach w postępowaniu.