Wisła Płock płynie dalej - kiedy kolejne mecze?
Po długim oczekiwaniu, po wyczerpującej walce w I lidze, Nafciarze powrócili do Ekstraklasy. Ich awans nie tylko zaspokoił oczekiwania kibiców, ale także postawił przed nimi nowe wyzwania. Rozegrane do tej pry dwa mecze, zakończyły się zwycięstwem Nafciarzy.
NADCHODZĄCE MECZE NAFCIARZY:
1 sierpnia piątek
Wisła Płock – Piast Gliwicep
9 sierpnia sobota
Widzew Łódź – Wisła Płock
17 sierpnia niedziela
Wisła Płock – Legia Warszawa
25 sierpnia poniedziałek
Wisła Płock – Zagłębie Lubin
Mecz z Rakowem Częstochowa był dla Nafciarzy ogromnym testem, zwłaszcza że drużyna Marka Papszuna od lat uchodzi za jeden z najmocniejszych zespołów w Ekstraklasie.
Zwycięstwo Wisły Płock, choć zaskakujące, nie jest przypadkowe. Ekipa trenera Mariusza Misiury wykazała się nie tylko determinacją, ale i doskonałą organizacją gry, co pozwoliło im wyjść z tego starcia z trzema punktami.
W pierwszej połowie meczu obie drużyny starały się narzucić swoje tempo, jednak to Nafciarze wyszli na prowadzenie po pięknej akcji, zakończonej strzałem, który nie pozostawił żadnych szans bramkarzowi Rakowa.
Pomimo wielu prób wyrównania ze strony gospodarzy, Wisła Płock potrafiła utrzymać prowadzenie, a w końcówce meczu jeszcze raz potwierdziła swoją przewagę, zdobywając drugą bramkę po szybkiej kontrze.
Po spektakularnym zwycięstwie z Rakowem, Wisła Płock nie ma czasu na odpoczynek. Jutro czeka ich kolejny trudny test – mecz z Piastem Gliwice, drużyną, która również aspiruje do czołowych lokat w Ekstraklasie.
Piast Gliwice, choć od lat nie zdobył mistrzostwa Polski, jest drużyną niezwykle solidną, regularnie walczącą o europejskie puchary. Mimo że po odejściu kilku kluczowych zawodników nieco zmienił się skład wciąż potrafi zaskakiwać.
W tej konfrontacji Wisła Płock z pewnością liczy na kontynuowanie swojej dobrej passy. Mecz z Piastem będzie dla nich świetną okazją, by udowodnić, że ich awans do Ekstraklasy nie jest przypadkowy, a wynika z ciężkiej pracy i wysokiej jakości piłkarskiej.
Mariusz Misiura trener Nafciarzy opowiadał, że tuż przed meczem z Rakowem Częstochowa wybrali się z zawodnikami na Jasną Górę:
- Poszliśmy sobie rano na spacer na Jasną Górę. Bo mamy bardzo dużą liczbę zawodników z poza Polski, chcieliśmy pokazać im piękne miejsce, bo uważam że musimy się chwalić Polską, bo Polska jest piękna. I przechodząc koło osób, które gdzieś tam sprzedawały różnego rodzaju souveniry to wszyscy mówili, że i tak nam ta wycieczka dzisiaj na Jasną Górę nie pomoże i że i tak na pewno przegramy. Więc gratuluję wam takiej jedności, bo to jest piękne. Uważam, że gdzieś od samego rana już nas to wszystko depremowało, jakieś szpilki wbijane, więc wam gratuluję tego, że potraficie być tacy zjednoczeni i życzę wam jak najlepiej. Bo doceniam od 2016 roku pracę trenera Papszuna i prezesa Świerczewskiego za to gdzie wtedy był Raków Częstochowa, a gdzie jest dzisiaj – naprawdę duże słowa uznania.
A jednak wygrali! Do przodu Nafciarze!