Mariusz Misiura po meczu z Wisłą Kraków
W meczu 14. kolejki Betclic 1. Ligi Wisła Płock uległa Wiśle Kraków 1:3 (0:1). Honorową bramkę dla Nafciarzy zdobył w doliczonym czasie gry Piotr Krawczyk. Dla gości dwukrotnie trafił Angel Rodado i raz Tamas Kiss.
27.10.2024 19:02
Co po meczu powiedzieli trenerzy?
Mariusz Jop (Wisła Kraków):
- Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa, po ostatniej porażce w Łęcznej zespół bardzo dobrze zareagował, że mieliśmy pewne korekty w składzie. I też potwierdziło się to, że zawodnicy, którzy czekają na swoją szansę, są gotowi do tego, żeby wziąć odpowiedzialność za pozycję, na której występują i za zespół. Dla mnie takie najważniejsze jest to, że pomimo tego, że prowadzimy, pomimo tego, że czasami się zdarzy, że gramy jednego zawodnika mniej, jesteśmy w stanie kontynuować swój sposób myślenia, swój sposób gry i zawsze być nastawionym na grę ofensywną.
Mariusz Misiura (Wisła Płock):
- Przychodzi mi się zmierzyć z państwem z pierwszą porażką jako trener Wisły Płock w meczu ligowym u siebie, więc mam nadzieję, że to udźwignę. Co do samego meczu, wiadomo, że jeśli chodzi o wynik spotkania, możemy dorabiać za chwile jakieś piękne historie do tego. Według mnie, z takiego czystego meczu, do czerwonej kartki, jeśli chodzi o to, co się działo na boisku z gry, to jedna i druga drużyna nie stworzyła sobie stuprocentowej sytuacji. Bardzo dobrze dzisiaj Wisła Kraków wykonywała stałe fragmenty gry. Strzeliła po nich dwie bramki i mogła strzelić jeszcze trzecią, więc uważam, że w tym elemencie dzisiaj byli od nas dużo lepsi i ten element zdecydował, że wygrali spotkanie. Chciałem podziękować moim piłkarzom za to, że dali z siebie wszystko, tyle, ile mieli dzisiaj. Bardzo dziękuję też mojemu sztabowi medycznemu, który wczoraj do późnych godzin nocnych robił wszystko, żebyśmy mieli dzisiaj jak największą ilość zawodników dostępnych, bo Iban grał kilka minut z blokadą, to samo Piotrek Krawczyk. Wczoraj z treningu zszedł Bojan Nastić i nie był zdolny do gry. Tutaj jak rozmawialiśmy przed konferencją o składzie, to gdzieś was prosiłem, żeby o tym nie rozmawiać, bo mieliśmy swoje problemy, dlatego bardzo się cieszę i gratuluję, że zawodnicy wszyscy, którzy dzisiaj chcieli zagrać na własną odpowiedzialność, to zrobili to dla drużyny, bo często jest tak, że zawodnik nie chce ryzykować. Tu w przypadku Ibana Salvadora – zaryzykował i szacunek dla niego. Trzecia bramka jest bardzo dobrą lekcją dla nas wszystkich, bo często dopominamy się, żeby większa liczba młodych zawodników grała lub inaczej: pytamy, dlaczego tak dużą liczbę minut gra Tomczyk albo Brzozowski. To ja odpowiem szczerze, że oni są już dzisiaj gotowi pod presją przeciwnika utrzymać się przy piłce i podjąć decyzję. W momencie takim, gdzie była czerwona kartka, przygrywaliśmy 2-0, uznaliśmy, że to dobry moment, żeby takiemu Boro dać minuty, który naprawdę bardzo fajnie, ciężko pracuje i mega ubolewam, że gdzieś tam przytrafiła mu się ta strata piłki, poszła kontra i ona bardzo drogo kosztowała. Z drugiej strony musi być lekcja, że w III lidze, jeżeli tak tracisz piłkę, to się nic nie dzieje, nie ma konsekwencji i nikt tego nie rozumie, że I liga już po jej nie wybacza. Musimy teraz wspierać Bora, musimy nadal z nim pracować i postaram mu się dać jak najszybciej minuty, żeby nie miał takiego poczucia, że poprzez ten błąd skreślił swoją szansę na grę w pierwszej drużynie Wisły. Wręcz przeciwnie – biorę to na siebie, że to nie był najlepszy moment, żeby go wpuścić i tak jak mówię, postaram się mu dać minuty. Przeciwnikowi gratuluję zwycięstwa. Jedziemy dalej.