SportMariusz Misiura: "-Brakowało nam agresji w doskosku"

Mariusz Misiura: "‑Brakowało nam agresji w doskosku"

W meczu 16. kolejki Betclic 1. Ligi Wisła Płock zremisowała 2:2 (1:0) z Górnikiem Łęczna. Bramki dla Nafciarzy strzelili Marcus Haglind-Sangre i Jime. Dla gości trafiali Adam Deja i Marko Roginić.

Konferencja po meczu
Konferencja po meczu
Źródło zdjęć: © Wisła Płock S.A | Wisła Płock S.A.
Redakcja Panorama Płock

10.11.2024 20:55

Mariusz Misiura (Wisła Płock):

Co do przebiegu meczu, wydaje mi się, że spotkały się dzisiaj dwa zespoły, które nie kalkulowały, za wszelką cenę chciały ten mecz wygrać. Uważam, że pierwsza połowa pod naszą pewną kontrolą, zdobyta bramka i w przerwie nanieśliśmy jakieś tam małe poprawki. I początek drugiej połowy, może pierwsze 10-12 minut, wydaje mi się, że zbyt często pozwalaliśmy, żeby to Łęczna budowała swoje sytuacje, żeby to Łęczna była więcej przy piłce. Brakowało nam dalej takiej agresji w doskoku, co robiliśmy uważam bardzo dobrze w pierwszej połowie. No i co, no i bramka na 1-1 Adama, niesamowity strzał, stadiony świata, więc uważam, że to wpłynęło troszeczkę na takie nasze morale, że podcięło nam to skrzydła i zanim się z tego potrafiliśmy otrząsnąć to było już 1-2. Szukaliśmy zmian, szukaliśmy jakiejś reakcji drużyny, wstrząsu po zmianach i uważam, że bardzo dobre zmiany, bardzo dobrą energię każdy z tych zawodników wniósł. Przy momencie, kiedy my zaczęliśmy znowu dominować, to Łęczna ma piłkę meczową na 3-1. Świetne zachowanie w polu karnym i wybronienie w stuprocentowej sytuacji dla Łęcznej. Strzelamy bramkę na 2-2 i w 90. minucie to my mamy piłkę meczową na 3-2, która w jakiś sposób jest takim dla nas rozczarowaniem, więc wydaje mi się, że i jedna, i druga drużyna dzisiaj będzie czuła taki niedosyt, bo mówię, Górnik Łęczna przy wyniku 2-1 mógł zamknąć ten mecz na 3-1. Jeżeli w momencie, kiedy tego nie zrobili, my strzeliliśmy bramkę na 2-2 i mamy na 3-2, to możemy czuć niedosyt. Więc koniec końców też już patrzyłem, widziałem krótko statystyki, wszystko jest praktycznie po równo, więc dwóch rannych jak to się mówi.

Pavol Staňo (Górnik Łęczna):

Myślę, że dzisiaj byliśmy dobrze przygotowani do tego meczu i da się powiedzieć, że od pierwszej minuty graliśmy to, co sobie założyliśmy. Trochę nas zaskoczyła, moim zdaniem, taka niepotrzebna bramka, gdzie nic wielkiego się nie działo i tracimy bramkę do szatni, ale w drugiej połowie była dobra reakcja, tylko uspokoiliśmy zawodników, że nie kontynuujemy gry z pierwszej połowy, że w pierwszej połowie mieliśmy sytuację, że na pewno jakieś będą. Udało się dostać do prowadzenia i myślę, że tak samo kontrolowaliśmy przebieg spotkania, mieliśmy sytuację na trzy i myślę, że ten mecz by się zamknął. Na koniec taka pechowa bramka, którą straciliśmy na 2-2, zrobiło się duże zamieszanie i na końcu to już było na jedną albo drugą stronę. Tam już potem człowiek modli, abyśmy nie stracili trzecią bramkę. Pod kątem statystyk, myślę, że wyrównany mecz. Ocena jakby gry piłką, to zostawia dla was, jak to wyglądało, ale ja co do swoich zawodników nie mam żadnych pretensji. Było zaangażowanie, były sytuacje bramkowe, tak że cieszę się, żeśmy się zaprezentowali całkiem dobrze. Szkoda, że to z naszej strony skończyło się tylko remisem, ale myślę, że trzeba to szanować, że to trudny teren, a ja zawodników pochwaliłem w szatni.

Wybrane dla Ciebie
Ostrzeżenie meteo – silny wiatr
Redakcja Panorama Płock